czwartek, 27 października 2016

Papryka faszerowana fetą z orzechami II



Robi się mniej więcej tak:

Składniki:
6 niedużych papryk, na tyle foremnych, żeby dały się postawić
2 opakowania serka typu feta
5-10 dkg orzechów włoskich, startych na tarce albo drobno posiekanych
1-2 łyżki oliwy
łyżeczka cukru
1 jajko (obowiązkowo)
opcjonalnie: ząbek czosnku (przeciśnięty przez praskę)
lub 2 łyżki hummusu
lub jakaś ulubiona przyprawa, np. chilli
Wykonanie:
Starte na tarce lub posiekane orzechy wymieszaj widelcem lub mikserem na niskich obrotach z serkami feta. Dodaj oliwę i jajko. Dosyp łyżeczkę cukru. Dodaj jakieś ulubione przyprawy.
Pięć papryk pozbaw ogonka i nasion ze środka, szóstą posiekaj dość drobno i domieszaj do farszu.
Nakładaj łyżką farsz do papryk, upychaj dobrze.
Dojdź do wniosku, że do zdjęcia potrzebujesz jeszcze parę orzechów dekorujących wierzch, więc je stłucz i dodaj.
Wsadź papryki do piekarnika na 150 stopni na około 30 minut, w zamkniętym szklanym naczyniu.
Papryki w czasie pieczenia puszczą sok. Nie przejmuj sie tym, wylej go.

Smacznego. Jak na razie polecam z chlebem; ale pewnie z dobrą kaszą też jest świetne.

Moim zdaniem też wspaniale wyjdzie to samo ale w wydrążonych burakach. 





sobota, 15 października 2016

Susz jabłkowy - październikowy mix gatunków

Poulared - delikatny, raczej słodki, miękki.

Kosztela. Twarda, słodka, aromatyczna, soczysta. Przypomina w smaku "jabłko nowozelandzkie" ale to bardzo szacowna odmiana, lubiana przez króla Jana II Sobieskiego. Nie najlepiej się przechowuje, zupełnie się nie nadaje do dżemu ale jest wspaniała na surowo i do suszenia.

Reneta. Październik to dość wcześnie na renety więc jest wyraźnie kwaśna. Twarda, aromatyczna, świetna do suszenia.

Poulared (rumieniec ma z drugiej strony).
W Grodziu na targu widuje sie przeróżna pisownię: pałlaret, pulared, pularet, pałlared....

Delikates. Bardzo smaczne, soczyste, aromatyczne, raczej twarde. Słodkie, suszą się na jasno (podobnie jak goldeny).

Kolejny poulared.

Koksa z naszej jabłonki - może jeszcze niezupełnie dojrzała, ale aromatyczna, soczysta, słodka, doskonała do suszenia, na kompot; ma w sobie coś ze smaku ananasa.

Koksa

Koksa

Delikates

Reneta

Poulared

Obierki - kto rozpozna z jakich gatunków?

Grunt to mieć dobre narzędzia do pracy.

piątek, 14 października 2016

Papryka faszerowana fetą z orzechami



Nie udało ni się zdobyć papryki gatunku "pomidorowa". Ale kupiłam kilka zwykłych małych papryk i okazało się, że są równie dobre.
Oto ekspresowo wymyślony farsz:
ser feta
jajko
oliwa
łyżeczka cukru
posiekany niewielki kawałek papryki (bo jedna się nie nadawała do faszerowania)
łyżeczka oliwy z chili
Zmielone orzechy włoskie (około pół szklanki już po zmieleniu)
To wszystko wymieszałam, wepchnęłam do papryk (i trochę jako "czapa" na wierzchu), i wsadziłam do piekarnika na ok. 180st./ na ok 40. min. Piekły się w zamkniętym szklanym naczyniu i puściły bardzo dużo sosu (który wylałam). Podane na ciepło ale nie gorąco, z jęczmiennym chlebem na zagryzkę. Baaaardzo dobre.

poniedziałek, 10 października 2016

Pierogi z grzybami i kapustą

tak wyglądają pierogi zamrożone 
Niestety nie mogę podać przepisu, bo wszystko robiłam na oko. W dodatku tak dynamicznie, że nie zawracałam sobie głowy robieniem zdjęć. Zjadanie też mi idzie dynamicznie....

Około pół kilo ekologicznej mąki pszennej oraz 2 łyżki razowej żytniej i łyżeczkę wysypałam na stolnicę. Stopniowo dolewałam wrzątek i siekałam nożem powstające "glutki", potem szybko zagniotło mi się piękne ciasto.
Farsz to kiszona kapusta (od renomowanego sprzedawcy w Grodziu), podsmażona cebulka i suszone koźlaki. (ok. 4 kapelusze, parę ogonów.) To wszystko zmielone w oldskulowej maszynce do mięsa, osolone i popieprzone, i jeszcze trochę odsmażone.
Pierogi wyszły po prostu przepyszne. Z tej ilości powstało ok. 120, zamroziłam je na świeżo i teraz wyjmuję z zamrażalnika i gotuję jak mam ochotę. Polecam!



























Grzyby i kapusta - jesienna rozpusta
Więc wrzucam zdjęcie na bloga
I zaraz zjadam pieroga.

niedziela, 9 października 2016

Dżem malinowy z antonówką

Za oknem wieje i pada deszcz
Rano przenika cię zimny dreszcz
Nie ma co łudzić się: klimat taki,
Daje się nieraz nieźle we znaki.
Każdemu zatem z nas przysługuje
Coś co choć trochę zrekompensuje
Ten jakże przykry stan pogodowy -
Na przykład taki dżem malinowy.


Chyba ostatnie maliny w tym roku kupiłam na targu w zimny i deszczowy dzień. Były świeże i ładne, a zmarznięta sprzedająca obniżyła cenę do 4 zł. Zanim przyniosłam do domu były nieco zmoknięte i zgniecione, więc czym prędzej je wrzuciłam do garnka.
W domu dodałam do nich parę antonówek - dla dopełnienia wagi.