niedziela, 9 października 2016

Dżem malinowy z antonówką

Za oknem wieje i pada deszcz
Rano przenika cię zimny dreszcz
Nie ma co łudzić się: klimat taki,
Daje się nieraz nieźle we znaki.
Każdemu zatem z nas przysługuje
Coś co choć trochę zrekompensuje
Ten jakże przykry stan pogodowy -
Na przykład taki dżem malinowy.


Chyba ostatnie maliny w tym roku kupiłam na targu w zimny i deszczowy dzień. Były świeże i ładne, a zmarznięta sprzedająca obniżyła cenę do 4 zł. Zanim przyniosłam do domu były nieco zmoknięte i zgniecione, więc czym prędzej je wrzuciłam do garnka.
W domu dodałam do nich parę antonówek - dla dopełnienia wagi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz