piątek, 29 lipca 2016

mini rożki z jabłkiem

12g drożdży, cztery małe jabłuszka i kawałek moreli
- to była inspiracja do upieczenia mini rożków z jabłkiem.
Ciasto kruchodrożdżowe wg  przepisu z "W staropolskiej kuchni" tym razem w wersji "ćwierć wszystkiego".
Szybko, pysznie, ślicznie.



czwartek, 28 lipca 2016

ogórki konserwowe

Pierwsza edycja
Z kupionych na kiszenie ogórków wybrałam najmniejsze maleństwa i zrobiłam 2 słoiczki konserwowych.
Pół łyżki soli, ćwierć łyżki cukru, pieprz, gorczyca, liście laurowe, czosnek, chrzanik, koper. I dwie łyżki octu.
Będę je krótko pasteryzować (7 min.)

ogórki kiszone

Pierwsza porcja: zgrabniutkie ogórki śremskie (2,50 zł/kg), zrobiłam 5 słoików.
Na litrowy słoik dawałam łyżkę soli (do przetworów),
do tego mniej więcej: 3 ząbki czosnku, 2 kwiaty kopru, 2 kawałki chrzanu - kulki :)
szczyptę pieprzu, 2 ziela, 2 szczypty gorczycy (sporo), 2 liście laurowe.
Do tego wrzątek - i już.

wtorek, 26 lipca 2016

Obróbka jabłek


 






To modelowy przykład obróbki jabłka, sporego i zdrowego. Do dżemu nie kroje w cząstki, do suszenia obieram że skórki. I tak kilkaset codziennie.


poniedziałek, 25 lipca 2016

Jeżowa kronika ogrodowa.

To mama jeżowa - Brambilla
Brambilla pojawiała się w końcu czerwca - zapewne przychodziła z sąsiedniego ogrodu. 
Potem pojawiły się trzy jeżątka - zrobiły sobie kryjówkę w kupie suchych liści, 
codziennie pałaszowały sporą ilość kociej karmy. Zaprzyjaźniona lecznica weterynaryjna (mająca doświadczenie z jeżami) doradziła nam w sprawie dokarmiania. Mama jeżowa już się nie pojawiała (co jest typowe dla jeży)

Jeżątka dostały imiona: Igłaś, Iguania i Igiełło.
 Agnieszka zaprzyjaźniła się z jeżątkami i była ich czułym opiekunem i czujnym fotografem.
 Ja zbudowałam im domek (dorabiając daszek do skrzynki i gustownie malując) - ale wolały swoją stertę liści.
 
Cała trójka rzadko pojawiała się razem. Od weterynarza dowiedziałyśmy się, że jeże są samotnikami, i to normalne, że po pewnym, czasie zostanie u nas tylko jeden.
 Został Igłaś.

 Igłaś w końcu lipca wyraźnie się usamodzielnił: coraz rzadziej przychodzi, nie daje się łatwo zobaczyć. Ale może zdecyduje się pozostać u nas na jesień i na zimę.

Jeże zjadają mnóstwo ogrodowych szkodników: robaków, ślimaków, chrząszczy. Mam nadzieję, że czują się u nas komfortowo: mamy kąty zarośnięte bluszczem, suche liście pod krzakami. Zabezpieczyłam bramę, mamy też mur - więc nie mogą wyjść na ulicę, a tylko do ogrodu sąsiada.
Jak to fajnie mieć ekosystem w ogródku, nawet w mieście.




hej hej jabłuszka!

Zasadzona około 60 lat temu jabłonka niezawodnie owocuje co dwa lata.
Zbieranie, jedzenie i przetwarzanie jabłek obrosło więc wiele skojarzeń. Np. z końcówką TdF. Z łażeniem po drzewie.

Gatunek "papierówka" (inaczej: oliwka inflancka) - wczesne, jasnozielone niewielkie jabłka. Mają dość zwyczajny smak: z początku kwaśne, potem łagodne, a na koniec mączyste. Nie dają się przechowywać więc stanowią wyzwanie dla pomysłowości przetwórczej. A jest ich mnóstwo!













Robimy więc:

dżemy
kompoty
susz
przecier do szarlotki
oraz cydr

Jemy w dużych ilościach szarlotkę, zupę jabłkową, naleśniki z jabłkami, kurczaka z jabłkami.
I czujemy się jak słynny robaczek.

Jan Brzechwa: "Entliczek pentliczek"
Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek,
A na tym stoliczku pleciony koszyczek,

W koszyczku jabłuszko, w jabłuszku robaczek,
A na tym robaczku zielony kubraczek.

Powiada robaczek: I dziadek, i babka,
I ojciec, i matka jadali wciąż jabłka,

A ja już nie mogę! Już dosyć! Już basta!
Mam chęć na befsztyczek! I poszedł do miasta.

Szedł tydzień, a jednak nie zmienił zamiaru,
Gdy znalazł się w mieście, poleciał do baru.

Są w barach - wiadomo - zwyczaje utarte:
Podchodzi doń kelner, podaje mu kartę,

A w karcie - okropność! - przyznacie to sami:
Jest zupa jabłkowa i knedle z jabłkami,

Duszone są jabłka, pieczone są jabłka
I z jabłek szarlotka, i kompot, i babka!

No, widzisz, robaczku! I gdzie twój befsztyczek?
Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek. 

piątek, 22 lipca 2016

kaszotto z jarmużem

Sezon na botwinę już minął, więc tym razem w roli liści wystąpił jarmuż.
Ogólnie rzecz biorąc: kompozycja warzyw wysmażonych w różnym stopniu i polewanych cydrem Agnieszki w czasie smażenia (dodałam też sos sojowy), a na koniec do tego kuskus. Bardzo smaczne!




czwartek, 21 lipca 2016

dżem, ekosystem i złota myśl

Ogródek zgodny z prawem natury
Jest chlubą Agi i dumą Kury. 
Od stosowania chemii w nim stronię,
Owadów, ptaków i ssaków bronię.
Pszczoły jabłonie mi zapylają, 

Biedronki mszyce z krzaków zjadają, 
Jeż i ropucha zjedzą ślimaki, 
Mazurki z jabłek zdziobią robaki. 
Ciąg zależności w ekosystemie
Funkcjonującym w naszym ogrodzie
Nie kończy się na tym oto dżemie:
Jako zwieńczenie ma kotkę Miodzię
Bo kilka młodych piskląt mazurków
Padło ofiarą Miodzi pazurków.

Z tego wynika taka myśl złota:

Cała przyroda jest w służbie kota.






Jabłka przekrawałam i usuwałam plamki oraz ogryzki,
było ich trochę ponad dwa kilo.
Dodałam pół kilo cukru, 2 żelfixy, udusiłam do miękkości i dokładnie zblendowałam aby rozdrobnić skórki. Dodałam sok z półtora cytryny. I do słoików!

poniedziałek, 18 lipca 2016

Rabarbarowiec jabłkowy.

Limonki, liczi oraz papaje
Dostaniesz w każdym supermarkecie
Skąd się tam biorą? Kto je sprzedaje?
Tego zaiste się nie dowiecie.

O zawartości tego słoika
Wiedz, że to jabłka z naszej jabłoni
Oraz rabarbar wprost od rolnika,
Spod Grodzia a nie z ojczyzny słoni.

(ten wiersz aż się prosi o trzecią zwrotkę ale mi zabrakło weny - 
zachęcam więc do ułożenia jej i wpisania w komentarzu)









Efekt kolejnych poszukiwań połączenia smaków, które pozwoli pokazać rabarbar od najlepszej strony i go zdżemować. Tym razem postawiłam na sezonowość, lokalność i wykorzystanie własnych zasobów.

W Gro nasza jabłonka - papierówka - w tym roku bujnie owocuje (dzięki pszczołom murarkom), ale sporo niedużych jabłek spada niedojrzałych. Zebrałam je i po usunięciu zgniłków przepuściłam przez sokowirówkę.
Dodałam do tego rabarbar kupiony na targu; nie warzyłam ale było to chyba z 2-3 litry soku i ok. 1,3 kg rabarbaru. Do tego skórka z połowy z cytryny, 4 żelfixy i ok. 0,9 kg. cukru. I jeden bardzo mały tajny dodatek ;)

Agrest - the best



Miałam pomysł na dżem agrestowo-rabarbarowy. W którym agrest zastępowałby cytrynę. Ale na targu okazało się, że właściwie agrest się skończył. Znalazłam u jednych sprzedawców bardzo dojrzały różowy agrest (4 zł/kg), który okazał się bardzo słodki; miał tez stosunkowo cienką skórkę. Więc nie zastępował niczego; część zjadłam, z części zrobiłam dżem, usuwając tylko ogonki. Po ugotowaniu zblendowałam go trochę (aby rozdrobnić skórki, ale nie pestki). Wyszedł idealny - dokładnie o smaku agrestu.
A rabarbar zyskał towarzystwo jabłek.

Agrest - the best



Miałam pomysł na dżem agrestowo-rabarbarowy. W którym agrest zastępowałby cytrynę. Ale na targu okazało się, że właściwie agrest się skończył. Znalazłam u jednych sprzedawców bardzo dojrzały różowy agrest (4 zł/kg), który okazał się bardzo słodki; miał tez stosunkowo cienką skórkę. Więc nie zastępował niczego; część zjadłam, z części zrobiłam dżem, usuwając tylko ogonki. Po ugotowaniu zblendowałam go trochę (aby rozdrobnić skórki, ale nie pestki). Wyszedł idealny - dokładnie o smaku agrestu.
A rabarbar zyskał towarzystwo jabłek.