Chlupocą kroki. Wonny wewdech
Bagien oparem mózg otumania.
Grzbiet się wygina, dłoń do zbierania
Wyciąga palce a myślny lot
Mknie ku domowi (Ach! Tam mój kot!)
Las wokół cichy. Skrzeczy ptak.
Język przeczuwa żurawin smak.
Wiersz opisuje żurawiny zbierane i robione przez Mamę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz