niedziela, 25 grudnia 2016

śledź w śmietanie

Śledź w śmietanie, zwany białogwardzistą, jest jednym obowiązkowych elementów na naszym stole wigilijnym. Dawniej robiła go Ciotka. Przez wiele lat obowiązywała nieco cięższa wersja tego śledzia, ale w pewnym momencie Ciotka zaczęła go przyrządzać w "nowy" sposób , i to ten przepis spróbowałam odtworzyć.
Robię go go kilku lat i wychodzi świetnie :)
Nie podam tu niestety dokładnych proporcji, ale na bieżąco można dodawać tego czy owego.
Śledzia w śmietanie robię parę dni przed wigilią, aby sos się "przegryzł", a i śledziowi wychodzi na dobre jak poleży w sosie kilka dni.

Śledź w oleju pokrojony na "dzwonka".  (ja używam "śledzia wiejskiego" Lisnera, bo nie ma konserwantów. Warto spojrzeć na śledzie z certyfikatem odnawialnych łowik, ale nie jest o nie łatwo)

Sos to po prostu zmieszane następujące składniki:
Śmietana - duży kubek, warto wziąć dobrej jakości ekologiczną śmietanę , 18%
Jedno jabłko, na przykład reneta, starte na grubej tarce
Jedno jajko na twardo, starte na tarce
Łyżka majonezu
Parę łyżek dobrej oliwy
Jedna spora cebula cukrowa, drobniutko posiekana w kostkę
Sól
Pieprz (fajnie się sprawdza różowy lub biały, ale czarny też jest dobry)
Jeśli trzeba to można dodać do smaku pół łyżeczki musztardy albo cukru. Lepiej jednak nie robić tego pochopnie, bo sos po "przegryzieniu" się smakuje inaczej niż na świeżo (chodzi głównie o to aby cebula straciła ostrość)

Tak zrobiony śledź jest pyszny, lekki i przyjemny w jedzeniu. Robimy go nie tylko na wigilię :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz